Wzmacniacz słuchawkowy FIIO E6 – mocna sprawa?

Wielu użytkowników narzeka na brak odpowiedniej mocy w swoim zestawie audio, szczególnie w przypadku, gdy nasze słuchawki potrzebują mocnego źródła. Często zdarza się też, że po zakupie odtwarzacza brakuje nam odpowiedniej barwy i dynamiki dźwięku. Firma FIIO posiada w swojej ofercie lekarstwo na te bolączki – odtwarzacz słuchawkowy sygnowany oznaczeniem E6. Zapraszam do recenzji tego produktu.

Produkty marki FIIO dostępne są na rynku od stosunkowo krótkiego czasu, ale już zdążyły zyskać sobie dużą rzeszę fanów, w tym też w Polsce. Jednym z bardziej popularnym produktów FIIO był wzmacniacz o oznaczeniu E5. Jak nietrudno się domyśleć, to właśnie jego następcą jest E6.


Sprzęt zapakowany jest w ładne i niekrzykliwe kolorystycznie opakowanie. Już przez przeźroczysty plastik możemy dostrzec, że testowany przez nas sprzęt jest wyjątkowo mały. W środku opakowania oprócz samego FIIO E6 znajdziemy jeszcze dwa kable wtyk minijack – wtyk minijack (dłuższy z prostymi wtykami i krótszy z kątowymi), kabel USB – miniUSB (służący do ładowania wzmacniacza) oraz standardowe ulotki. W wytłoczce, w której umieszczony jest E6 znajdziemy dwa klipsy, które możemy w prosty sposób możemy zamontować na wzmacniaczu. Mimo, że sposób ich montażu może budzić pewne wątpliwości, to w praktyce sprawdzają się doskonale i dobrze spełniają swoje zadanie. FIIO doskonale zdaje sobie sprawę, że zakup wzmacniacza słuchawkowego dla potencjalnego klienta stwarza dość poważny problem: otóż musimy ze sobą nosić kolejne urządzenie, które zajmuje miejsce w kieszeni, torbie itp. Dlatego ważne jest, aby wzmacniacz był możliwie jak najmniejszy i lekki. I taki właśnie jest E6 – jego wymiary mówią same za siebie 41 x 40.2 x9 mm i waga wynosząca 16g sprawia, że nosząc go przy sobie dosłownie zapominamy o jego istnieniu. Stało się to możliwe dzięki temu, że producent zastosował plastikową obudowę (poprzednik posiadał obudowę aluminiową). Plastik, z którego wykonany jest korpus nie budzi większych zastrzeżeń: jest ładny i sprawie wrażenie wytrzymałego, choć niestety po każdym użyciu widać na nim ślady naszych palców. Trochę gorzej prezentują się srebrne akcenty widoczne na przyciskach sterowania głośnością, suwaku służącego do włączania/blokowania wzmacniacza i „oczku” na smycz wkomponowanym w jeden z rogów tego modelu. Przede wszystkim srebrny lakier można posądzać o to, że po jakimś czasie zacznie się łuszczyć i brzydko wyglądać. Duże zastrzeżenia mam również do mocowania przycisków głośności: w przypadku urządzenia, które dostałem do testu, przyciski mają spore luzy i można się martwić o to, czy wytrzymają próbę czasu.


Włączenie E6 sygnalizowane jest ładnym nienatarczywym niebieskim podświetleniem wmontowanym w opisanym wyżej „ściętym rogu”. Suwakiem służącym do włączania/blokowania wzmacniacza sterujemy również ustawieniami EQ. Są dostępne 3 predefiniowane ustawienia które można określić następująco: podbicie basów / podbicie basów i środka sceny / przytłumienie basów i środka. Każde ustawienie sygnalizowane jest innym kolorem diody która jest zamontowana w malutkim otworze na tylnej ściance testowanego urządzenia. Obsługa FIIO została sprowadzona do minimum i bardzo dobrze, bo dzięki temu wszystko tu jest intuicyjne i możemy skupić się na tym co w przypadku tego typu sprzętu jest najważniejsze, czyli jak sprawdza się w praktyce.


Pierwsze odczucie po podłączeniu FIIO E6 do naszego zestawu audio jest bardzo pozytywne. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się tak znacznej poprawy jakości brzmienia. Dzięki FIIO E6 dźwięk nabiera o wiele lepszej barwy i dynamiki. przede wszystkim zyskujemy cieplejszą charakterystykę brzmienia i bogatszą w szczegóły scenę, a efekty, które na standardowym zestawie są ledwo słyszalne w tle, po podpięciu E6 są zdecydowanie wyraźniejsze. Mamy wrażenie, że poszczególne dźwięki wreszcie grają tam gdzie powinny – wokale wydają się być blisko głowy, a instrumenty są odpowiednio od siebie oddalone. Absolutnie nie ma mowy o jakimś prostym efekcie podbicia basów – każde pasmo jest odpowiednio kontrolowane, a niskie tony nie dominują nad resztą (mowa o standardowym ustawieniu EQ na wzmacniaczu). Oczywiście należy sobie zdawać sprawę, że recenzowany wzmacniacz nie uczyni „cudu”: dalej największe znaczenie na to jak gra nasz zestaw ma źródło dźwięku. W przypadku zastosowania słabego źródła efekt będzie odpowiednio mniej odczuwalny, choć z drugiej strony miłośnicy muzyki z telefonu mogą szukać w E6 częściowego rozwiązania problemu słabej charakterystyki brzmienia. Nowy produkt FIIO jest również ratunkiem dla osób, którym brakuje mocy do napędzenia większych modeli słuchawek. Po zakupie E6 nie musimy się martwić o zapas mocy dla zdecydowanej większości słuchawek dostępnych na rynku np. testowane przeze mnie połączenie Sansy Clip + E6 + Sennheiser HD 215 lub eH350 daje naprawdę świetny efekt.

Ocena przydatności FIIO E6 jest ściśle związana z oczekiwaniami konkretnego użytkownika. E6 jest dobrym rozwiązaniem dla wszystkich którzy ze swojego obecnego zestawu audio chcą wycisnąć „więcej” lub dla osób, które chcą podłączyć duże słuchawki do playera nieoferującego odpowiedniej mocy. Jednak w wielu przypadkach, gdy nie narzekamy na niedobór mocy, podobny efekt poprawy brzmienia jaki daje użycie E6,  możemy uzyskać odpowiednio konfigurując EQ naszego odtwarzacza. Choć sama decyzja dotycząca zakupu jest trudna, to jednak nie pozostają żadne wątpliwości co do tego, że FIIO E6 to produkt bardzo udany i godny polecenia. Małe niedociągnięcia nie mogą przysłonić obrazu dobrze wykonanego wzmacniacza oferującego wysoką jakość dźwięku. FIIO E6 to obecnie jeden z najlepszych wzmacniaczy słuchawkowych dostępnych w polskich sklepach.

 

 

Sprzęt do testów dostarczył:

Dziękujemy

 

2 comments for “Wzmacniacz słuchawkowy FIIO E6 – mocna sprawa?

Dodaj komentarz