Wybór odpowiedniego monitora to niezwykle odpowiedzialne i trudne zadanie, ponieważ to właśnie od tego wyboru zależy komfort pracy z naszym komputerem. Producenci zachęcają nas do kupna swoich produktów przechwalając się stosowaniem coraz to nowszych technologii . Zapraszam do recenzji monitora Philips 227E3QPH o przekątnej21,5’, w którym zastosowano matrycę typu IPS oraz czujnik Power Sensor.
Pudło, w które został zapakowany bohater dzisiejszej recenzji, jest utrzymane w typowych dla Philipsa kolorach. Na kartonie znajdziemy grafikę przedstawiającą monitor i spis najważniejszych cech danego produktu. Holenderska marka bardzo dobrze spisała się pod względem zabezpieczenia monitora podczas transportu – wszystkie elementy zestawu są wzorowo umieszczone w styropianowej wytłoczce i obklejone folią ochronną. Cały zestaw składa się z monitora 227E3QPH, nóżki, podstawy nóżki, kabla D-Sub, kabla zasilającego, płyty z sterownikami oraz instrukcji obsługi.
Aby móc rozpocząć użytkowanie prezentowanego sprzętu należy najpierw zmontować ze sobą elementy zestawu. Jest to banalnie proste i jedyne co jest do tego potrzebne, to śrubokręt. Specjalną śrubą mocujemy ze sobą podstawę nóżki i nóżkę, a następnie całość przykręcamy 4 śrubami do korpusu monitora. Przy okazji warto wspomnieć, że ten model Philipsa nie jest przystosowany do montażu na ścianie – brak tu mocowania typu VESA.
Po zmontowaniu całego zestawu wychodzi na jaw wada 227E3QPH: nóżka nie zapewnia pełnej stabilności i jeżeli postawimy monitor w jakimś ruchliwym miejscu, to zauważymy minimalne chybotanie się na boki. Stopka pozwala na regulacje nachylenia monitora w wystarczającym zakresie, ale brakuje obsługi funkcji pivot.
Na tylnym panelu testowanego monitora znajdziemy po jednym złączu HDMI, DVI i D-Sub – za co należy się wielki plus. To jeden z nielicznych modeli w którym mamy możliwość przesyłu obrazu praktycznie przez wszystkie dostępne na rynku złącza. Co więcej producent zadbał również o osoby, które przez kabel HDMI będą przesyłać sygnał audio i video: w takim przypadku możemy „odzyskać” sygnał audio poprzez złącze line out typu mini jack 3.5mm, które zostało umieszczone z tyłu panelu. Wydawałoby się, że funkcjonalność złączy została zaprojektowana wzorowo, ale niestety holenderscy inżynierowie nie ustrzegli się błędu: gniazda zostały umieszczone bardzo blisko siebie i w przypadku zastosowania wtyczek o trochę masywniejszej budowie może pojawić się problem z podpięciem np. kabla DVI i D-Sub jednocześnie.
Konstrukcja monitora Philips 227E3QPH jest ładna dla oka, choć w moim przypadku potrzebowałem paru dni, aby przyzwyczaić się do nowego sprzętu. Wszystko przez dość szeroką ramkę ekranu, która jest przeciwieństwem cienkich ramek stosowanych u innych producentów. Główny korpus został wykonany z gładkiego błyszczącego plastiku, którego czarny kolor przechodzi w ciemny granat na skrajach wykończenia. Zastosowany plastik jest wyjątkowo trudny w utrzymaniu czystości: materiał łatwo „łapie” kurz i odciski palców. Na dolnej krawędzi ramy umiejscowiono logo producenta, a pod nim niebieską diodę sygnalizującą działanie. Dioda została zamocowana za elementem z przeźroczystego plastiku, dzięki czemu podświetlenie wygląda bardzo ładnie, a jego intensywność nie przeszkadza w nocy. W dolnym prawym rogu znajdziemy dotykowe przyciski pozwalające poruszać się po menu ekranowym, oraz przycisk POWER.
Pierwsze testy monitora odbyły się przy użyciu wejścia analogowego D-Sub. Pierwszą ocenę jakości obrazu chciałem postawić po zainstalowaniu sterowników i oprogramowania dołączonego przez producenta. Niestety pierwsze wrażenie nie było dobre – a to za sprawą przyciemnionego obrazu o słabym kontraście. Dopiero ręczna konfiguracja ustawień pozwoliła na osiągnięcie pożądanego efektu, ale niestety sama konfiguracja ekranu też nie należy do przyjemnych czynności. Na szczęście jakość obrazu przy użyciu złącz cyfrowych nie budzi żadnych zastrzeżeń i w takim przypadku nie ma potrzeby ręcznej konfiguracji ustawień. Ustawienia monitora możemy zmienić za pomocą OSD lub dołączonej do zestawu aplikacji Smart Control – zdecydowanie zalecam wybór drugiej opcji, ponieważ poruszanie się po menu Philipsa za pomocą dotykowych przycisków jest bardzo uciążliwe. Przyciski mają po prostu za małą czułość, a w dodatku nie są podświetlone co bardzo przeszkadza w nocy. Aplikacja Smart Control mimo, że niektórych może zrazić trochę niedzisiejszym wyglądem, to jednak pozwala na skonfigurowanie wszystkich parametrów w łatwy sposób. Za pomocą aplikacji (lub przycisków dotykowych) możemy też zarządzać ustawieniami czujnika Power Sensor. Technologia ta wykrywa użytkownika za pomocą dwóch czujników podczerwieni wbudowanych w ramkę ekranu – w przypadku, gdy użytkownik odejdzie od komputera, monitor zmniejsza intensywność podświetlania matrycy, co daje oszczędność prądu. Tyle w teorii, a w praktyce Power Sensor sprawdza się tylko wtedy, gdy użytkujemy komputer jedynie siedząc przy biurku. Jeżeli np. często oglądamy filmy lub gramy w gry z odległości większej niż 1.5m od ekranu, to działanie czujnika będzie nas często denerwować. Na plus można zaliczyć to, że konfiguracja ustawień Power Sensor jest możliwa dzięki dedykowanym klawiszom dotykowym. Konfigurując ekran warto również wyłączyć funkcję Smart Contrast– ma ona na celu dostosowywać parametry obrazu do tego co aktualnie jest wyświetlanie, ale niestety funkcja ta działa bardzo nieprzewidywalnie i raczej przeszkadza w codziennym użytkowaniu.
Wracając do jakości wyświetlanego obrazu: należy przyznać, że obraz zachwyca swoją jakością i ilością detali. To zasługa przede wszystkim wysokiej rozdzielczości Full HD 1920×1080 i świetnego odwzorowania kolorów, które charakteryzuje matryce typu IPS. Drugą zaletą tej technologii są bardzo szerokie kąty widzenia – i to sprawdza się również w 227E3QPH: zauważalna degradacja kolorów ma miejsce dopiero przy kącie ok. 140 stopni, ale nawet wtedy obraz wygląda bardzo dobrze – i nie zmienia się to aż do kąta 178 stopni. Jedną z nielicznych wad matryc IPS jest czas reakcji, który w przypadku testowanego monitora wynosi 14ms. Programem Pixel Persistence Analyzer możemy łatwo stwierdzić, że efekt smużenia ekranu jest widoczny. Wyniki benchmarków nie zawsze mają swoje odwzorowanie w praktyce i tak też jest w tym przypadku – w codziennym zastosowaniu (w tym również w grach) efekt smużenia praktycznie nie występuje. Podsumowując: Philips 227E3QPH dzięki zastosowaniu matrycy IPS oferuje świetną jakość obrazu i sprawdza się w typowych zastosowaniach domowych i biurowych.
Ocena Philips 227E3QPH to trudne zadanie: w opisywanym modelu bezsprzecznie mamy do czynienia z świetną matrycą, która zachwyci każdą osobę szukającą monitora do domu lub biura. Na ogromną korzyść należy również zaliczyć dostępność trzech najpopularniejszych typów złącz: D-Sub, DVI i HDMI z nieczęsto spotykanym wyprowadzeniem audio. Niestety nie najlepsza jakość zastosowanych materiałów i niewygodna obsługa nie pozwalają na przyznanie monitorowi Philips 227E3QPH rekomendacji naszego portalu.
Sprzęt do testów dostarczył: