Wraz z dynamicznym rozwojem technologii, firmy specjalizujące się tworzeniu aplikacji mobilnych oferują stale ulepszane rozwiązania precyzyjniej trafiające w potrzeby odbiorców, którzy stają się równocześnie coraz bardziej wymagający. Zanim zdecydujemy się na stworzenie własnej aplikacji, warto jednak dokładniej się im przyjrzeć, a przy tym zyskać świadomość pułapek, jakie czyhają na inwestorów.
Era smartfona
Dzięki ogromnemu postępowi technologicznemu, jaki dokonał się w branży IT w ciągu zaledwie kilku ostatnich dekad, dziś niemal każdy mieszkaniec tak zwanego zachodniego świata (i nie tylko) nosi w swojej kieszeni minikomputer o mocy obliczeniowej nieporównywalnie większej od tej, która wystarczyła, by w latach 60. XX wieku wysłać na Księżyc pierwszych ludzi.
W istocie mamy obecnie do czynienia z „erą smartfona”. Nie tylko dlatego, że takie urządzenie posiadają miliardy ludzi na całym świecie, ale również ze względu na jego multifunkcjonalność.
Bez aplikacji ani rusz – zwłaszcza w biznesie
Przedsiębiorcy stanowią zdecydowaną większość wśród klientów, którzy takie oprogramowanie zamawiają. Należą do nich zarówno duże korporacje, jak i indywidualni klienci reprezentujący bardzo szerokie spektrum branż specjalizujących się w oferowaniu różnego rodzaju usług i handlu. Możliwości wykorzystania potencjału aplikacji są bowiem niemal nieograniczone, a ich użytkownikiem w założeniu może być każdy. Owa uniwersalność i powszechna dostępność aplikacji sprawia, że muszą one być jednocześnie wyjątkowe i mieć jak największą tzw. wartość dodaną – bez tego „apka” nie spotka się z zainteresowaniem potencjalnego użytkownika i przepadnie w gąszczu tysięcy innych.
Ze względu na przeznaczenie, rozróżnia się aplikacje o charakterze wewnętrznym i zewnętrznym. – Te pierwsze są wykorzystywane w ramach optymalizacji procesów składających się na funkcjonowanie przedsiębiorstw – przykładem takiego rozwiązania jest mobilny skaner dokumentów. Drugi rodzaj jest natomiast dedykowany nie pracownikom, a klientom firm. W tym przypadku, w zależności od tego, co inwestor chce osiągnąć, można rozróżnić podejście wizerunkowe – kiedy aplikacja ma za zadanie zapoznać i związać klienta z marką – oraz nastawione na funkcjonalność, opierające się na udostępnieniu oprogramowania służącego do zakupu usług czy produktów, na przykład w formie mobilnego sklepu – tłumaczy Bartosz Pieślak, ekspert i współwłaściciel firmy itCraft.
Pułapki dla inwestorów, czyli o czym warto wiedzieć
Żeby tego rodzaju inwestycja okazała się korzystna, kluczowe jest, by po pierwsze aplikacja miała jak największą wspomnianą już wartość dodaną, bo jeśli nie okaże się przydatna dla użytkownika, ten ją odinstaluje, a po drugie, by do jej stworzenia wybrać firmę, która posiada duże zaplecze, wiedzę i umiejętności w zakresie projektowania i wdrażania takich rozwiązań. – Tylko odpowiednio wykwalifikowany zespół składający się z programistów różnych specjalizacji, tj. Android, iOS, backend, frontend oraz architekta rozwiązań, analityka, grafika i testera, jest gwarancją powodzenia przedsięwzięcia. Warto więc sprawdzić, czy firma, którą chcemy zatrudnić, jest faktycznym producentem oprogramowania, a nie przedsiębiorstwem, które działa na zasadzie przekazywania zleceń podwykonawcom, bo taki system funkcjonowania potrafi znacząco opóźnić cały proces i cechuje się nieskuteczną komunikacją, co generuje straty – zauważa ekspert itCraft.
Niezaprzeczalna popularność systemów operacyjnych Android i iOS sprawia, że klienci, którzy chcą, by ich aplikacja mobilna była powszechnie wykorzystywana, zazwyczaj mają świadomość konieczności wdrożenia rozwiązań dedykowanych na obie platformy równolegle. Dużo rzadziej natomiast wiedzą o tym, że nie mniej ważne są także inne komponenty wspierające oprogramowanie. – Należy do nich przede wszystkim tak zwany backend, czyli serwer, który przechowuje dane i umożliwia ich udostępnianie, a także panel administratora – serwis, który pozwala na wgląd i zarządzanie danymi o użytkownikach korzystających z aplikacji, raportami i statystykami, których analiza pozwala wprowadzać zmiany wpływające na bardziej efektywne funkcjonowanie oprogramowania. Wiele dojrzałych przedsiębiorstw, a także tzw. startupowców decyduje się również na stworzenie portalu internetowego, który stanowi dodatek, a zarazem rodzaj wizytówki dla aplikacji, pokaz tego, „co potrafi”. Jego zaletą jest powszechna dostępność, bo można go przeglądać nie tylko na urządzeniach mobilnych, ale także stacjonarnych, które mają dostęp do sieci – wyjaśnia Bartosz Pieślak.
Inną ważną kwestią, o której klienci zamawiający aplikację mobilną bardzo często nie pamiętają lub nie wiedzą, jest konieczność poniesienia dodatkowych kosztów w postaci zakupu odpowiednich licencji, kosztujących niekiedy tysiące euro rocznie. Ze względu na dużą częstotliwość publikowania nowych wersji systemów operacyjnych oraz pojawianie się nowych modeli sprzętu, warto też zawczasu zarezerwować budżet na aktualizacje aplikacji, aby mogły sprawnie działać i „nadążać” za technologicznym postępem.
Błędem równie często popełnianym przez przedsiębiorców inwestujących w dedykowane aplikacje jest brak dbałości o umowę serwisową. Tymczasem jest ona niezwykle ważna, bo stanowi jedyną gwarancję, że firma, która wykonała oprogramowanie, naprawi ewentualne usterki i przystąpi do prac nad stworzeniem potrzebnych rozszerzeń odpowiednio szybko – czas w przypadku wdrażania i funkcjonowania aplikacji mobilnych ma ogromne znaczenie.
Decydując się na stworzenie własnej aplikacji warto również pamiętać, że jej uruchomienie i oddanie do użytku klientom to nie koniec – bardzo istotne jest, by inwestor stale monitorował reakcje użytkowników na jej funkcjonowanie – na przykład w postaci ocen lub komentarzy, by w razie potrzeby móc jak najszybciej zareagować i wprowadzić z pomocą firmy, która wykonała oprogramowanie, ewentualne zmiany, które je usprawnią.