W Europie spadło tempo powstawania jednorożców

W 2022 roku 47 europejskich firm po raz pierwszy osiągnęło wartość rynkową przekraczającą 1 miliard dolarów, w porównaniu do 69 w roku poprzednim – wynika z najnowszych danych firmy badawczej Sifted. Choć jest to wciąż ponad trzy razy więcej niż w 2020 roku, to teraz jest dobry moment, aby przeanalizować swoje stare praktyki i wartość, jaką tworzy biznes. Dzięki temu firma będzie miała silniejszą pozycję, gdy rynek ponownie ulegnie zmianie – uważa Paulius Insoda, CEO w NFQ Technologies, międzynarodowej firmie IT pomagającej globalnym markom we wdrażaniu innowacji, która ma w swoim portfolio 2 jednorożce i kilka firm aspirujących do tego miana.

Według danych Sifted, spadek w tempie powstawania nowych jednorożców był nieunikniony, ponieważ dostępne dla startupów finansowanie spadło w 2022 roku o około 23% w porównaniu do 2021 roku. W tworzeniu jednorożców w Europie nadal dominują Wielka Brytania, Francja i Niemcy, ale ich przewaga nad innymi europejskimi krajami nie jest już tak przytłaczająca, jak wcześniej.

W zeszłym roku w Wielkiej Brytanii powstało 11 jednorożców, czyli 23% całości stada. W 2021 roku odsetek ten stanowił aż 55%. Z kolei we Francji i Niemczech pojawiło się 14 nowych jednorożców – w porównaniu do 29 w 2021 roku. Na kolejnych miejscach znalazła się Holandia oraz kraje nordyckie. W Polsce w minionym roku nie powstał żaden nowy jednorożec.

Perspektywy są wciąż obiecujące

Pomimo spadku liczby powstawania nowych jednorożców perspektywy na przyszłość nie są złe. Wynika to m.in. z coraz większego zainteresowania globalnych inwestorów europejskimi startupami, a także z polityki wspierania startupów, jaką od lat prowadzi UE i która w ostatnim czasie została jeszcze bardziej zintensyfikowana.

„Amerykańskie startupy najpierw dążą do zbudowania skali działania, nie patrząc na zysk, podczas gdy w Europie jest z reguły na odwrót. Powoduje to, że z jednej strony Europejczycy mają znacznie mniej jednorożców, ale jednocześnie znacznie mniej ich startupów ponosi spektakularne klapy. Takie podejście jest cenione przez amerykańskie fundusze venture capital, które często wyszukują rentowne europejskie startupy działające w atrakcyjnych niszach, a potem próbują jej przejąć, aby zbudować skalę działania dla ich amerykańskich odpowiedników. Jest to szansą dla polskich i generalnie unijnych startupów, bo koncentracja na rentowności przyciąga inwestycje amerykańskie” – mówi Paulius Insoda, CEO w NFQ Technologies.

Przedstawiciel NFQ zwraca także uwagę na niedawny ruch UE, która ustanowiła „The European Tech Champions Initiative” (ETCI). Na nowa instytucja otrzymała do swojej dyspozycji budżet w wysokości 3,75 miliardów euro na wsparcie startupów na późniejszym etapie rozwoju. Pieniądze te mają im umożliwić dalsze skalowanie działalności i wyjście z usługami na globalny rynek, jako samodzielne firmy, nie przejęte wcześniej przez amerykański kapitał.

„ETCI stanowi znaczącą szansę dla europejskich startupów, aby się rozwijać i odnosić sukcesy. Jest to z pewnością krok naprzód dla europejskiego przemysłu technologicznego” – komentuje Paulius Insoda.

Logistyka należy do branż, które mogą najbardziej skorzystać z funduszy unijnych

Jak zaznacza prezes NFQ, w 2023 roku środki unijne wesprą przede wszystkim wprowadzanie nowych produktów i usług na rynek, automatyzację, mechanizację i robotyzację przedsiębiorstw, a także promocję eksportu, reklamę, redukcję kosztów, ograniczenie wpływu na środowisko oraz badania dot. nowych produktów i usług.

Stanowi to znaczącą szansę dla wielu polskich firm, szczególnie tych z branży logistycznej, gdzie wiele procesów jest nadal ręcznych, pozbawionych automatyzacji i przechodzących poważne zmiany pod wpływem globalnych wydarzeń. Dodatkowo logistyka ma znaczący wpływ na środowisko, co jest ważnym kryterium pozyskiwania funduszy unijnych.

„Potencjał funduszy europejskich i współfinansowania dla rozwoju, np. przez tworzenie nowoczesnego oprogramowania i środowisk ochronnych, jest bardzo obiecujący” – powiedział Paulius Insoda.

Jak skalować startupy?

Nowe fundusze na skalowanie startupów powinny pomóc polskim firmom w ekspansji na globalnym rynku. Jednak warto pamiętać, że jest to proces długi i skomplikowany, wymagający od przedsiębiorcy wiele wysiłku i zaangażowania.

„Aby przygotować się do tego procesu, należy przeprowadzić audyt własnego produktu lub usługi i zbadać, co można ulepszyć lub zmienić, aby zwiększyć jego wartość. Następnie należy opracować strategię, która pozwoli osiągnąć wyznaczone cele. Robiąc to, warto pamiętać, że inwestorzy, szukając spółek do zainwestowania, patrzą przede wszystkim na rentowność i skalowalność. Sama rentowność nie jest wystarczająca, bo kluczowa jest możliwość szybkiego wzrostu przy zachowaniu rentowności. Silny partner technologiczny może wnieść wartość dodaną w tym zakresie” – podpowiada Paulius Insoda.

Częścią strategii skalowania biznesu powinno być także znalezienie odpowiednich ludzi, którzy posiadają odpowiednie umiejętności i doświadczenie, a także sięgnięcie po nowoczesne technologie i narzędzia, które pozwolą na automatyzację procesów, poprawę jakości produktu lub usługi oraz zwiększenie efektywności działań.

„W rozmowach z inwestorami liczy się przede wszystkim spójna wizja rozwoju i umiejętność zapewnienia wzrostu, np. za pomocą Minimum Viable Product, działającego prototypu docelowego rozwiązania gotowego do wprowadzenia na rynek” – przekonuje szef NFQ Technologies.

NFQ Technologies ma w swoim dorobku 2 jednorożce (KAYAH i HomeToGo), a także szereg serwisów, które aspirują do tego miana, jak CityBee, Plugsurfing, Alaiko czy Home24. Dla wszystkich tych marek NFQ Technologies był od początku kompleksowym partnerem technologicznym (a w niektórych przypadkach także inwestycyjnym), który stworzył i do tej pory rozwija ich rozwiązania.

Dodaj komentarz